sobota, 22 lutego 2014

Rozdział VII

Ona:

              Stała przy boisku i rozglądała się po całej hali, bo nie miała co ze sobą zrobić. Nagle poczuła ręce na biodrach. Przymknęła powieki i uśmiechnęła się lekko.
-Wracamy do mieszkania?- spytał siatkarz.
-Jasne.
              Wziął ją za rękę i poszli na parking. Otworzył jej drzwi, a potem zajął miejsce kierowcy. Patrzyła za okno i starała się zapamiętać każdy szczegół. Wiedziała, że długo tu nie zabawi, a bardzo podobały jej się Włochy.
-O czym myślisz?- usłyszała głos Kurka.
-Pięknie tu- szepnęła- Jeszcze nigdy nie byłam we Włoszech i teraz widzę co straciłam. Staram się chwytać chwilę, bo wiem, że niedługo stąd wyjadę.
-Chciałbym, żebyś została ze mną- posmutniał.
-Nie mogę, nie teraz. Muszę wrócić do Polski, żeby porozmawiać z Maćkiem i pójść do lekarza na wizytę kontrolną.
-Chciałbym być wtedy przy tobie.
-Musisz zostać z drużyną.
         Gdy w końcu dotarli do domu pierwsze co zrobiła to poszła do pokoju poszukać komórki. Zapomniała jej wziąć ze sobą na halę. Miałam kilka nieodebranych połączeń od Maćka i wiadomość z prośbą, żeby zadzwoniła. Długo nie mogła zebrać się na odwagę, żeby to zrobić. W końcu nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Lenka?- chłopak dość szybko odebrał.
-Cześć Maciuś.
-Wiesz jak się bałem? Czemu nie odbierałaś? Bałem się, że coś ci się stało- wiedziała, że się o nią troszczy.
-Zapomniałam wziąć telefonu.
-No nic. Jak Włochy? Wypoczywasz? Jak się czujesz?- zaczął zasypywać ją pytaniami.
-Tu jest cudownie. Wszędzie są piękne widoki. Tak wypoczywam, a przynajmniej staram się. Czuję się bardzo dobrze.
-Tęsknię za tobą.
-Ja za tobą też.
                Porozmawiali jeszcze chwilę. Gdy odłożyła komórkę nie była pewna czy da radę z nim zerwać jak wróci do Rzeszowa. Był dla niej taki dobry czuły. Nie zasługiwał na to wszystko co miało go spotkać z jej strony.
-Lenka- do pokoju wszedł Bartek- Co się dzieje?
-Rozmawiałam z Maćkiem. Nie chcę go skrzywdzić. Jemu naprawdę na mnie zależy.
-Mi też na tobie zależy- widziała, że nie wie co robić.
-Mi na tobie też. Po prostu wiem, że go zranię kończąc ten związek zanim na dobre się zaczął. Nie chce, żeby cierpiał.
-Lena- przytulił ją- Chciałbym ci tego oszczędzić, ale nie mogę. Chcę być z tobą tak naprawdę, a to niemożliwe póki ty i Maciek jesteście razem.
-Wiem. Też chcę być z tobą.
                  Odsunęła się od niego i złączyła ich wargi w pocałunku. Wsunął jej dłoń we włosy i przyciągnął bliżej do siebie. Nie odrywając od niego ust usiadła mu na kolanach. Gładził ją po plecach, a ona jego po ramionach. W pewnym momencie poczuła jego rękę pod bluzką i odsunęła się od niego. Nie była jeszcze na to gotowa.
-Przepraszam- szepnęła.
-Nie musisz. Rozumiem, że jeszcze nie jesteś gotowa- przytulił ją do piersi.
-Dziękuję ci- wtuliła się w niego.

On:

                  Rozumiał, że Lena nie jest jeszcze gotowa, żeby być z nim w pełni, ale nie mógł już się doczekać aż zostawi Maćka. Chciał by zamieszkała z nim we Włoszech, ale wiedział, że nie będzie łatwo jej do tego przekonać.
               Wieczorem siedzieli razem i oglądali jakąś komedię. Leżała mu na kolanach, a on głaskał ją po włosach. Dość szybko zasnęła. Wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju gościnnego. Chciał położyć się na chwilę obok, ale nawet się nie zorientował jak zasnął.
                   Rano gdy się obudził trzymał Lenę w ramionach. Uśmiechnął się, pocałował ją w czoło i poszedł zrobić śniadanie. W pewnym momencie do kuchni weszła zaspana dziewczyna.
-Jak się spało?- spytał.
-Dobrze, bo z tobą- uśmiechnęła się.
-Ale skąd wiesz?- zdziwił się.
-Obudziłam się w nocy. Dziękuję, że mnie zaniosłeś do pokoju- podeszła i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek- Co na śniadanie?
-Jajecznica.
                Zjedli razem. Cieszył się jej towarzystwem póki mógł. Wiedział, że niedługo Lena wróci do Polski, do Rzeszowa.
                Przez cały czas pobytu dziewczyny we Włoszech nie odstępował jej na krok. Zabierał ją na kolacje, plażę, zwiedzanie.
                 Raz poszli na zakupy. Mierzyła wiele rzeczy i mu się pokazywała. We wszystkim wyglądała pięknie. Chciała większość rzeczy odłożyć, bo nie było jej na nie stać, ale on zabrał ciuchy i poszedł do kasy. Sprzeciwiała się strasznie. Nie chciała, żeby za nią płacić, ale i tak to zrobił. Potem już nie byli na zakupach.
                      Chodziła na wszystkie jego treningi, żeby nie siedzieć w domu. Ivan za każdym razem pytał go czy powiedział już wszystko Lenie. Jednak nie mógł tego zrobić. Bał się, że go zostawi jak się dowie.
                   Niestety nastał dzień powrotu dziewczyny do Polski. Pomógł jej się spakować chociaż nie chciał żeby wyjeżdżała. Zniósł walizkę do samochodu i odwiózł Lenę na lotnisko. Przytulił ją mocno do siebie.
-Zadzwoń jak tylko dotrzesz na miejsce- poprosił.
-Obiecuję.
-I jak zostawisz Maćka.
                  Zmarszczyła brwi. Wiedział, że jest to dla niej trudne i chciał być z nią w tym momencie, ale trener nie zgodził się dać mu kilku dni wolnego.
-Kocham cię- szepnął, a potem pocałował ją.
-Ja ciebie też- uśmiechnęła się.
                     Jeszcze chwilę się żegnali. W końcu zaczęła się odprawa, więc Lena ostatni raz go pocałowała i poszła. Poczekał aż samolot odleci. Westchnął i wrócił do mieszkania. Spakował się na trening, a po chwili był już na hali.
                    Trener dał całej drużynie w kość, bo niedługo mieli grać bardzo ważny mecz. Zmęczony wszedł do szatni i usiadł obok Ivana. Ten spojrzał tylko na niego.
-Już wyjechała- to nie było pytanie.
-Tak.
-Powiedziałeś jej?- spytał.
-Nie.
              Pokręcił tylko głową i zaczął się przebierać. Zrobił to sama. Na parkingu wrzucił torbę do bagażnika i już miał wracać do mieszkania gdy zobaczył kogoś kogo w ostateczności by się tu spodziewał.
-Co pani tu robi?- spytał mamy Natalii.
-To nie jest ważne. Kim jest ta dziewczyna, z którą cię widziałam na lotnisku? Tak szybko pocieszyłeś się po mojej córce? Czy ty ją w ogóle kochałeś?

Jest i ósmy rozdział. Akcja będzie nabierała tempa niedługo. Proszę komentujcie to bardzo motywuje ;)

6 komentarzy:

  1. Uuu... no to się Kuraś wkopał...
    Rozdział świetny, ale to pewnie już wiesz :D
    Z WIELKĄ niecierpliwością czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam, pa :)
    P.s.
    To moje ulubione opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny rozdział ;) czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajnie że coś zaczyna się dziać ;)
    Zapraszam do siebie
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pomału akcja się zagęszcza :) się chłopak wkopał, ciekawa jestem jak z tego wybrnie...
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz ten rozdzial szybciej kotku <3 bosssko ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam to opowiadanie i codziennie zaglądam mając nadzieję, że coś dodałaś :)
    Proszę napisz coś :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://nigdy-cie-nie-zapomne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń