On:
Siedział
we Włoszech już tydzień, a Lena do tej pory do niego nie
zadzwoniła. Nie chciał się jej narzucać, ale bardzo chciał
usłyszeć jej głos. Musiał wiedzieć co się u niej dzieje, czy
dobrze się czuje, czy nie ma żadnych komplikacji po przeszczepie.
Przed
wyjazdem dobiła go informacja o tym, że związała się z Maćkiem.
Wiedział, że miała swoje życie przed przeszczepem, swoich
znajomych, ale teraz miała serce Natalii, a ono musiało być przy
nim.
Chciał
do niej pojechać, lecz wiedział, że trener nie wyrazi na to zgody.
I tak, gdy jego narzeczona zginęła w wypadku wybłagał kilka dni
wolnego by wrócić do Polski i pójść na jej pogrzeb.
Wziął
do ręki komórkę i w spisie kontaktów odnalazł numer dziewczyny.
Długo zastanawiał się czy zadzwonić. Kilka razy wybierał numer,
a potem od razu się rozłączał. W końcu wziął się na odwagę.
-Halo?-
usłyszał męski głos.
Od
razu nacisnął czerwoną słuchawkę. Czemu Maciek odbiera jej
telefon? Przecież nie mieszkają razem, a zresztą Lena nadal
powinna być w szpitalu pod obserwacją lekarzy.
Pojechał
na trening. Na hali był pierwszy. Przebrał się szybko i wybiegł
na boisko. Musiał wyżyć się na piłce. Był zły i potrzebował
odreagować. Nagle poczuł rękę na ramieniu. Odwrócił się i
zobaczył atakującego.
-Co
ci ta piłka zawiniła, że tak ją męczysz?- spytał po włosku.
-Nic-
odburknął i chciał wrócić do poprzedniego zajęcia, ale Zaytsev
zabrał mu piłkę- Oddaj- warknął.
-Najpierw
powiedz kim ona jest- uśmiechnął się.
-Nie
wiem o czym ty mówisz.
-Widzę,
że jesteś zakochany. Mów. Jak się nazywa- dociekał.
-Nie
jestem zakochany!- krzyknął.
Wyratował
go trener i reszta kolegów, która weszła na salę. Nie miał
najmniejszej ochoty zwierzać się Ivanowi chociaż czuł, że by mu
wtedy ulżyło. Wolał dusić to w sobie. Nie chciał, żeby
ktokolwiek wiedział o jego planach.
Jednak
jedna rzecz jaką powiedział atakujący nie dawała mu spokoju. Czy
on się zakochał? Nie to nie mogła być prawda. Przecież prawie
nie znał Leny. Nie mógł jej kochać. To byłoby nie fair w
stosunku do Natalii. Chciał być z dziewczyną , ale nie mógł jej
kochać. Zależało mu na niej tylko ze względu na serce, które
zostało jej przeszczepione i musiał o tym pamiętać. Nie mógł
sobie pozwolić na miłość.
Ona:
Tego
dnia lekarze mieli ją wypisać ze szpitala. Maciek miał ją odebrać
i zawieźć do mieszkania. Czekała na niego. Nie mogła się
doczekać aż w końcu stąd wyjdzie. Miała już dość tej całej
aparatury, która była podpięta do jej ciała, leżenia bezczynnie
w czterech ścianach i szpitalnego jedzenia.
W
końcu przyjechał jej chłopak. Na przywitanie pocałował ją w
usta. Pomógł jej spakować torbę, a potem poszła się przebrać w
zwykłe ciuchy do toalety.
-Lenka
telefon ci dzwoni- usłyszała głos Maćka.
-Odbierz-
powiedziała tylko.
Gdy
w końcu była gotowa wróciła do sali. Kalandyk siedział na
krześle i przeglądał jej telefon. Podeszła i od tyłu zarzuciła
mu ręce na szyję.
-Kto
dzwonił?- spytała.
-Bartek-
odpowiedział- Ale się nie odezwał.
Zdziwiło
ją to trochę. Nie dzwonił do niej odkąd wyjechał do Włoch, a
jak w końcu to zrobił to od razu się rozłączył? Postanowiła,
że jak wróci do mieszkania i zostanie sama to oddzwoni i z nim
pogada.
-Jedziemy?-
spytał Maciek.
-Jasne-
uśmiechnęła się.
Gdy
wychodziła napotkała lekarza, który się nią zajmował. Jeszcze
raz powtórzył wszystkie zalecenia i przypomniał o obowiązkowej
wizycie kontrolnej za miesiąc. Pożegnała się i już jej nie było.
Po
15 minutach dojechali pod jej mieszkanie. Maciek wziął torbę, żeby
ona nie musiała nic dźwigać. Podczas gdy ją rozpakowywała jej
chłopak postanowił zrobić coś dobrego do jedzenia. Chciała w
końcu zjeść coś normalnego, a nie to szpitalne jedzenie.
Zastanawiała się czy to nie przez nie ludzie się tak źle czują.
Zjadła
razem z Maćkiem pyszny obiad, a potem oglądali razem film. Leżała
mu na kolanach, a on bawił się jej włosami.
Nadal
nie czuła się przy nim tak samo jak przed operacją. Nic z tego nie
rozumiała. Przecież była w nim zakochana. Jeszcze w dniu obrony
czuła motylki w brzuchu gdy był przy niej. Co się zmieniło?
-Muszę
lecieć- powiedział chłopak.
-Już?-
zdziwiła się.
-Jest
północ- zaśmiał się- Mi też w twoim towarzystwie szybko mija
czas, ale niestety już późno. Pa- pocałował ją i wyszedł.
Od
razu wzięła do ręki telefon i wybrała numer do przyjmującego. Po
chwili przypomniała sobie, która jest godzina i chciała się
rozłączyć, ale w tym samym momencie Bartek odebrał komórkę.
-Cześć.
Miał
smutny głos, ale mimo to gdy tylko go usłyszała po jej plecach
przeszły ciarki. Tak bardzo chciała by był obok. Stop. Nie mogła
tak myśleć. Była w związku z Maćkiem i była szczęśliwa. Nie
rozumiała czemu Kurek wzbudzał u niej tyle uczyć.
-Cześć.
Czemu się rozłączyłeś wcześniej?- spytała.
-Chciałem
porozmawiać z tobą, a nie z twoim chłopakiem- odpowiedział bez
chwili wahania.
-Rozumiem,
ale mogłeś poprosić, żeby przekazał mi telefon.
-Lena
co on właściwie u ciebie robił?- zdziwiło ją to pytanie.
-To
mój chłopak. Przyjechał po mnie do szpitala. Dziś dostałam
wypis. Siedzę teraz w domu i cieszę się, że nie muszę już leżeć
w szpitalu.
Po
drugiej stronie zapadła cisza. Nie wiedziała czemu nic nie mówił.
Przecież wiedział, że niedługo ją wypiszą i będzie mogła w
końcu wrócić do domu.
-Lena
… - zaczął niepewnie- Przyjedź do mnie, do Włoch.
Zaskoczył
ją tym. Przecież nie mogła porzucić wszystkiego w jednej chwili i
tam jechać choć bardzo ją to kusiło.
-Bartek
ja nie mogę- szepnęła tylko.
-Wiem,
że się krótko znamy, ale … - przerwała mu.
-Tu
nie chodzi o to- o dziwo mówiła prawdę- Nie mogę, bo za miesiąc
mam wizytę kontrolną u lekarza.
-Do
tego czasu wrócisz. Proszę zgódź się.
Strasznie
ją korciło, żeby jechać. Nie miała pojęcia czemu, ale chciała
być przy nim. Zagryzła wargę. Nie powinna. Jak to będzie
wyglądać? Jest z Maćkiem, a zaraz po wyjściu ze szpitala wyjeżdża
do faceta, którego zna bardzo krótko.
-Lenka-
szepną.
Przyjemne
ciepło rozlało się po jej ciele. Do tej pory tylko Maciej tak do
niej mówił, tylko jemu pozwalała tak do siebie mówić. Jednak gdy
usłyszałam to z ust Bartka wiedziała, że nie zabroni mu tak jej
nazywać.
-Przyjadę-
postanowiła.
No i jest czwóreczka. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Komentujcie to bardzo motywuje :)
O matko. Przyjedzie do Niego.
OdpowiedzUsuńPojedzie do Bartka!!!! :)
Yeah!
Maciek jakos dziwnie sie zachowuje...
A moze ja wesze wszedzie zdrade.
Pozdrawiam
Piękna końcówka... ^^ Ogólnie bardzo fajny rozdział. Przyjemnie się go czyta :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się końcówka tylko niech Bartek jej nie zrani tym że chce być z nią że względu na serce a nie nią sama :)
OdpowiedzUsuńJejku jak fajnie że Lena pojedzie do Bartka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Neich sie coś dzieje xd dobrze jest bardzo ładnie mowiłam Ci wczoraj. ;**
OdpowiedzUsuń