niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział III

Ona:

            Leżała w szpitalu i patrzyła w sufit. Strasznie się jej nudziło, a wiedziała, że będzie musiała jeszcze długo tu zostać. Lekarze chcieli mieć pewność, że nie wystąpią żadne komplikacje po przeszczepie.
            Ktoś zapukał do drzwi i nacisnął klamkę. Przeniosła wzrok na gościa i uśmiechnęła się lekko. Macek usiadł obok jej łóżka i wziął ją za rękę. Czuła, że to jest ten moment, że w końcu szczerze porozmawiają.
-Lenka- uwielbiała jak tak do niej mówił, tylko on miał prawo ją tak ją nazywać- Chciałbym powiedzieć ci coś co jest dla mnie bardzo ważne- czekała na ciąg dalszy- Znamy się już bardzo długo, dobrze nam się rozmawia, miło spędza czas. Tylko mam wrażenie, że już od dawna nie jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zależy mi na tobie.
              W końcu zebrał się na odwagę cieszyła się w duch. Nie chciała zaczynać tej rozmowy i na szczęście nie musiała. Ścisnęła jego dłoń troszkę mocniej.
-Maciuś- szepnęła- Ja też to czuję. Już dawno chciałam ci o tym powiedzieć, ale nie umiałam zebrać się na odwagę.
                Wstał, przytulił ją, a potem złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Położyła mu rękę na policzku. Odsunął się i spojrzał jej w oczy. Jego były roześmiane. Widziała w nich szczęście i miłość.
-Bałem się powiedzieć ci o tym- powiedział, gdy usiadł z powrotem na krześle.
-Czemu?- nie rozumiała.
-Niedawno przeszłaś przeszczep serca, dopiero się wybudziłaś. Chciałem poczekać aż odzyskasz siły, ale nie umiałem.
-Dobrze, że to zrobiłeś- uśmiechnęła się- Ja chyba nie umiałabym pierwsza zacząć tej rozmowy Bałabym się.
                Siedział u niej póki nie przyszli jej rodzice. Wtedy chciał wyjść jednak matka zatrzymała go. W sali były tylko dwa krzesła, które zajęli mama z tatą, więc Maciek usiadła na jej łóżku, a ona wtuliła się w niego.
-Kochanie widzę, że w końcu jesteście razem- powiedziała jej rodzicielka.
-Tak mamo.
                 Posiedzieli w trójkę u niej póki pielęgniarka nie przyszła, i nie powiedziała, że skończyła się pora odwiedzin.

On:

               Nie chciał wyjeżdżać do Włoch. Wolał zostać w Rzeszowie i odwiedzać Lenę w szpitalu. Miał mało czasu, by ją do siebie przekonać. Chciał mieć przy sobie serce Natalii, ale na drodze stał Maciek. Nie miał pojęcia czy dziewczyna coś do niego czuje. Musiał się tego dowiedzieć.
                 Wcześnie rano zjawił się w szpitalu z bukietem róż. Wszedł do sali Leny. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się lekko.
-To dla ciebie- położył kwiaty na stoliku.
-Dziękuję.
-Jak się czujesz?- spytał i usiadł obok łóżka.
-Dobrze.
                  Czuł, że jest inna, radośniejsza. Chciał wiedzieć co się wydarzyło kiedy go tu nie było. Wziął ją za rękę, ale wyswobodziła dłoń z jego uścisku. Nie rozumiał. Myślał, że mu ufa. Spojrzał na nią zdziwiony.
-Bartek posłuchaj- zaczęła niepewnie- Ja bardzo cię lubię, ale prawie cię nie znam. Nadal nie rozumiem czemu do mnie przychodzisz.
-Też cię bardzo lubię. Od początku wydałaś mi się bardzo miłą i sympatyczną dziewczyną.
                 Widział, że jest zakłopotana. Nic z tego nie rozumiał. Wtedy ktoś zapukał i wszedł do sali. Odwrócił się szybko.
-Maciek- szepnęłam Lena- To jest Bartek mój znajomy, Bartek to Maciek mój chłopak.
                   Zdębiał. Chłopak? Przecież jeszcze wczoraj na własne uszy słyszał, że są tylko przyjaciółmi. Nie mógł się poddać w walce o serce Natalii.
-Bartek Kurek- podał rękę swojemu rywalowi.
-Maciek Kalandyk- uścisnął ją.
                   Chłopak podszedł do Leny i musnął jej wargi. Poczuł gniew narastający w środku. Musiał ich rozdzielić, a przecież dziś wracał do Włoch.
-Długo jesteście razem?- spytał.
-Jakieś 20 godzin- uśmiechnęła się dziewczyna.
                   Patrzyli na siebie i uśmiechali się. Czuł się jak piąte koło u wozu. Wiedział, że dziś nic już tu nie zdziała.
-Ja będę leciał. Trzymaj się- powiedział i wyszedł.

Ona:

                 Nie umiała powiedzieć czemu, ale smutno jej było gdy Bartek opuścił salę. Zdawała sobie sprawę, że długo go nie zobaczy i źle się z tym czuła.
                     Cieszyła się, że ma przy sobie Maćka, ale po operacji zmienił się jej stosunek do niego. Czuła, że coś wygasło, ale chciała z nim być. Chciała w końcu znaleźć swoją drogę w życiu i miała nadzieję, że dobrze wybrała.
-Kochanie od kiedy go znasz?- z zamyślenia wyrwał ją głos Maćka.
-Przyszedł do mnie w dniu, w którym się wybudziłam. Pomylił sale- powiedziała od razu- Został, przedstawił się. To bardzo miły chłopak.
-Milszy ode mnie?- uniósł brew.
-Jasne, że nie- uśmiechnęła się.
                Siedział u niej i opowiadał o wszystkim co dzieje się poza szpitalem. Mówił, że znajomi się o nią pytają, że chcą ją odwiedzić. Wszystko to puszczała mimo uszu, bo cały czas myślała o przyjmującym.
              Nie rozumiała czemu nie umiała przestać o nim myśleć. To nie miało sensu. Była z Maćkiem i zależało jej na nim.
-Lenka słuchasz mnie w ogóle?
-Co? Tak. Znaczy nie. Przepraszam. Co mówiłeś?
-Co się dzieje?- wstał i usiadł na łóżku.
-Nic. Wszystko dobrze naprawdę.
-Powiedzmy, że ci wierzę.
                 Położył jej dłoń na policzku, a potem musnął jej usta. Chciała znów się przy nim poczuć tak jak przed operacją. Chciała znów mieć motylki w brzuchu gdy był blisko, znów czuć te dreszcze gdy dotykał jej ciała.
                 Zdała sobie sprawę, że tak jak kiedyś czuła się przy Maćku teraz czuje się przy Bartku. Jakim cudem w ciągu tak krótkiego czasu można się zakochać? Nie, musiała wyrzucić to z głowy. Kurek był tylko jej znajomym. Nie zdziwi się jeśli już nigdy się nie spotkają. W końcu po co miałby zadawać się z kimś takim jak ona?
                   Musi znów zacząć kochać Maćka. Zmusi się, żeby go pokochać zdecydowała. Jeszcze nigdy nie była z nikim tak na poważnie. Miała kilku chłopaków, ale żaden nie był tym jedynym. Trzymała wszystkich na dystans, bo wiedziała, że nic z tego nie będzie.
                      Skrywała jedną tajemnicę, o której wiedziała tylko jej najlepsza przyjaciółka, Sandra. Nadal była dziewicą. Swój pierwszy raz chciała mieć z kimś z kim będzie chciała spędzić resztę życia i miała nadzieję, że w końcu tego kogoś znalazła. 

No to jest kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że się podoba. 
WAŻNE!  Mam do was prośbę. Proszę zagłosujcie i pomóżcie mi. Dla was to tylko chwila, a dla mnie to bardzo ważne. http://koszulkaigly.pl/projekt-74/

2 komentarze:

  1. Zajebiste !!!!!!!!!. Bardzo czekam na kolejne rozdziały :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko. Czekam na nasptepnyyyy <3

    OdpowiedzUsuń