sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział II

Ona:

-Maciek to ty?- spytała, gdy usłyszała, że otworzyły się drzwi.
       Nie miała siły otwierać oczu. Tyle osób już się przewinęło przez jej salę. Cieszyła się, że ma tylu przyjaciół, ale była zmęczona. Gdy nie usłyszała odpowiedzi podniosła powieki. Takiego gościa się nie spodziewała.
-Przepraszam chyba pomyliłem salę.
        Po tych słowach zamiast się wycofać wszedł dalej. Obserwowała każdy jego ruch. Nie rozumiała czemu nie wyszedł.
-Bartek jestem- wyciągnął rękę.
            Nie miała siły podnieść swojej. Chyba zrozumiał, bo opuścił dłoń i usiadła na krześle obok jej łóżka.
          Czuła jakby już go znała. Oczywiście wiedziała kim był, ale miała wrażenie jakby już rozmawiali, jakby znali się wiele lat.
-Lena- powiedziała słabo.
             Widziała, że uważnie jej się przygląda. W końcu zatrzymał wzrok na jej oczach i patrzył w nie póki nie odwróciła wzroku.
-Może lepiej idź szukaj tej osoby, do której przyszedłeś- powiedziała.
-Co?- spytał zdezorientowany- A tak. Zaraz poszukam. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Jak długo tu będziesz?
-Nie wiem- zmarszczyła brwi- Ale prędko mnie nie wypuszczą. Czemu chcesz się ze mną spotkać?
-Wydajesz się być wyjątkową osobą- po tych słowach uśmiechnął się i wyszedł.
             Była w szoku. Gdy zamknęły się za nim drzwi czuła jak jej puls przyśpiesza. Nie sądziła, że jeden mężczyzna wywoła w niej tyle uczuć.

On:

               Lena. Wydawała się być miłą i sympatyczną dziewczyną. Jednak nie dlatego chciał być blisko niej. Miała serce Natalii i tylko to się dla niego liczyło. Chciał być tam gdzie cząstka jego ukochanej. Wiedział jednak, że nie będzie to łatwe.
               Miała przy sobie wielu ludzi. Rodziców, przyjaciół, Maćka. Kim on dla niej był? Wiedział, że zależy mu na Lenie, ale nie miał pojęcia jakie są relacje między nimi? Czy byli razem? A może tylko się przyjaźnią? Musiał się tego dowiedzieć.
               Wrócił do hotelu i wyją z torby zdjęcie Natalki. Tak bardzo za nią tęsknił. Po jego policzku poleciała łza. Szybko ją otarł, odłożył zdjęcie na stolik i poszedł się wykąpać. Jutro też planował odwiedzić Lenę. Musiał zdobyć jej zaufanie.
               Następnego dnia wstał wcześnie, ubrał się i pojechał do szpitala. Przed budynkiem zobaczył Maćka z jakimś chłopakiem. Stanął niedaleko i udał, że rozmawia przez telefon.
-Chłopie musisz jej to w końcu powiedzieć. Ostatnio mało nie umarła. Co będzie jeśli znów coś się stanie?
-Nawet tak nie mów!
-No dobra, ale musisz to zrobić zanim ją stracisz. Między wami jest chemia i to widać już od dawna. Czemu to komplikujecie?
-Nie wiem. Nie mogę teraz jej powiedzieć, że ją kocham. Wczoraj wybudziła się ze śpiączki. Poczekam aż jej stan się poprawi.
-Jak chcesz.
                 Weszli do szpitala. Czyli nic między nimi nie było. Byli przyjaciółmi. Musiał iść do Leny. Poczekał aż Maciek z kumplem opuszczą budynek i udał się do środka. Zapukał do drzwi. Gdy usłyszał ciche „proszę” nacisnął klamkę.
                 Leżała na łóżku i patrzyła w bok. Cicho zamknął drzwi, a potem zajął krzesło obok łóżka. Wtedy spojrzała na niego.
-Cześć- uśmiechnął się.
-Cześć- powiedziała słabo.
               Zaczął grzebać w plecaku aż znalazł to czego szukał. Był to pluszowy miś trzymający serce. Położył go na stoliku.
-To dla ciebie.
-Dziękuję.
                Spojrzała w bok, a on podążył wzrokiem za nią. Obok ściany leżała sterta pluszaków. Widać było, że ma mnóstwo przyjaciół.
-Może powiesz mi co ci jest?- spytał.
                    Zmarszczyła brwi. Domyślał się, że nie chce o tym rozmawiać, ale musiała mu to powiedzieć, bo bał się, że w pewnym momencie zdradzi się, że wie. Wpatrywał się w nią póki nie zaczęła mówić.
-Miałam przeszczep serca. Już od dawna wiedziałam o tym, że powinnam na siebie uważać, że nie wolno mi się denerwować. Lekarz chciał dać mi skierowanie do szpitala pół roku temu, ale się nie zgodziłam. Została mi tylko obrona na studiach i chciałam doprowadzić ją do końca. Doprowadziłam. Gdy tylko się obroniłam i wyszłam z sali … straciłam przytomność. Sama nie wierzyłam, że przeżyję- po jej policzkach poleciały łzy.
                   Zrobiło mu się jej żal. Po tym co przeszła zasługiwała na szczęście. Postanowił dać jej wszystko co będzie chciała. Chciał tylko by była przy nim, by cząstka Natalii była przy nim.
-Czemu ja ci to wszystko mówię? Prawie się nie znamy.
-Może potrzebowałaś się wygadać, a najlepiej się rozmawia z obcymi.
                  Siedział przy niej jeszcze jakiś czas. Opowiadał jej o sobie, a ona o sobie. Dowiedział się, że jest jedynaczką, skończyła studia fizjoterapeutyczne, uwielbia grać na gitarze i pianinie.
                 W końcu uznał, że zrobiło się późno. Bał się, że za chwilę ktoś przyjdzie i go u niej nakryje. Wstał z krzesła.
-Będę się zbierał. Dasz mi swój numer?- spytał.
-Jasne- podała mu ciąg dziewięciu liczb. On uczynił to samo.
-Jutro wieczorem wracam do Włoch. Przed odlotem wpadnę jeszcze na chwilę. No chyba, że mnie wyrzucisz.
                Kiwnęła głową. Uśmiechnął się, a potem pocałował ją w policzek i wyszedł. Przed szpitalem zobaczył dwie osoby, które poprzedniego dnia stały pod salą Leny. Cieszył się, że zdążył wyjść zanim przyszli.

Ona:

                 Czemu przy nim czuła się tak dobrze? Czemu gdy był obok nie wiedziała co ma powiedzieć, jak się zachować? Czemu miejsce na policzku, którego dotknęły jego wargi tak paliło? Zagryzła wargę. Chciała znać odpowiedzi.
                 Tego dnia przyszło do niej jeszcze kilka osób. Nie umiała się skupić na nich, bo cały czas myślała o Bartku.
               Wieczorem po godzinach odwiedzin dostała SMS-a. Uśmiechnęła się gdy przeczytała jego treść: „Dobranoc. Wyśpij się, bo jutro mam zamiar znów przyjść cię pomęczyć.” Odłożyła komórkę na stolik.
Nie rozumiała czemu do niej przychodzi, ale cieszyło ją, że ma koło siebie kolejną bliską osobę. Mimo to najważniejsza była dla niej rozmowa z Maćkiem. Musieli ją przejść jak najszybciej.


Taka tam dwójeczka :) Mam nadzieję, że wam się podoba. Proszę komentujcie, to bardzo motywuje.

7 komentarzy:

  1. No to się porobiło ;d ciekawe czy Lena powie Maćkowi, że już nie czuje do niego tego wszystkiego co wcześniej. A może ona tego nie zauważyła? Może jeszcze do tego nie doszła? Z niecierpliwością czekam na następny! ;)

    Zapraszam do siebie:
    http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się coraz ciekawiej. Mam nadzieję, że dodasz szybko kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz ciekawiej :) czekam na następny.
    zapraszam do siebie http://no-one-needs-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się coraz ciekawiej :) Jestem ciekawa jak się to dalej potoczy :)

    OdpowiedzUsuń