Ona:
W szpitalu lekarze
zawieźli ją od razu na intensywną terapie. Nie wierzyła już w
to, że przeżyje. Wiedziała, że na przeszczep czeka się bardzo
długo, a ona nie miała nawet całego dnia. Wtedy do sali wszedł
doktor z pielęgniarką.
-Proszę przygotować ją
na zabieg.
-Oczywiście. To będzie
serce tej dziewczyny co miała wypadek?- spytała kobieta.
-Tak. Nie mieliśmy szans
uratować jej życia, ale jej serce może uratować ją.
Zaczęła tlić się w
niej nadzieja. Może jednak jeszcze kiedyś otworzy oczy, będzie
mogła ułożyć sobie życie. Wiedziała, że jak dostanie drugą
szansę nie zmarnuje jej.
Zaczęła snuć plany co
zrobi. Po pierwsze przytuli rodziców. Po drugie przeprosi
przyjaciół, że nie powiedziała im jaka ta choroba jest poważna.
Po trzecie powie w końcu Maćkowi, że chce z nim być. Już tak
długo starają się to sobie wyznać, że trzeba w końcu coś z tym
zrobić. Chciała dać im szanse.
On:
Leciał samolotem nadal
nie wierząc w to co się działo. Miał nadzieję, że jak już
będzie na miejscu dowie się, że to tylko jakiś głupi żart.
Całe jego życiowe
plany legły w gruzach. Przecież myśleli już nad ślubem, chcieli
spędzić razem resztę życia, mieć dzieci. Chciał tylko być
szczęśliwy z ukochaną kobietą. Czy prosił o tak wiele?
-Można prosić o
autograf?
Z zamyślenia wyrwał go
głos małego chłopca. Podpisał się na kartce. Zaraz za chłopcem
stało jeszcze kilka osób. Nie był tym zachwycony, ale rozdał
szybko autografy.
W końcu był na
miejscu. Przed lotniskiem wsiadł do taksówki i poprosił by
zwieziono go do szpitala wojewódzkiego. Patrzył w okno i nie
rozumiał. Czemu ona? Tak ciężko mu było znaleźć kogoś z kim
chciałby dzielić życie, a gdy już mu się to udało to ta osoba
została mu odebrana.
W końcu kierowca
ogłosił, że są na miejscu. Zapłacił za kurs i wszedł do
szpitala. Przy wejściu czekała na niego matka Natalii.
-Co się stało? - spytał
bez przywitania.
-Miała wypadek- widać
było, że cały czas płakała- Wyjeżdżała z Rzeszowa od
przyjaciółki. Tir przejechał na czerwonym świetle i uderzył w
nią. Kierowca był pijany.
Był tak zły, że
najchętniej by coś rozwalił. Przez jakiegoś pijaka stracił
narzeczoną. Walnął pięścią w ścianę. Nie czuł bólu. Złość,
smutek i bezsilność wszystko mu zasłaniała. Pijany kierowca
najprawdopodobniej dostanie kilka lat więzienia o ile w ogóle
dostanie, a życia jego narzeczonej już nic nie wróci.
-Jej serce nadal bije-
szepnęła kobieta.
-Co?- nie rozumiał o
czym ona mówi.
-Natalia wyrażała zgodę
na pobranie jej narządów po śmierci. Z tego co wiem jej serce ma
zostać przeszczepione jakiejś dziewczynie.
Czyli coś po niej
pozostanie. Musiał wiedzieć kim jest ta dziewczyna, musiał ją
znaleźć, poznać. Musiał być tam gdzie cząstka Natalii. Może
dzięki temu sercu okaże się ona podobna do jego ukochanej.
Ona:
Po operacji leżała na
intensywnej terapii. Nikt nie mógł do niej wchodzić, tylko lekarze
i pielęgniarki, bo nie mieli pewności czy przeszczep serca się
przyjmie. Była w śpiączce, ale docierało do niej wszystko co
działo się wokół.
Czuła się źle.
Wiedziała, że jej ciało stara się znaleźć wspólny rytm z nowym
organem, ale na razie jakoś mu to nie wychodziło. To serce też nie
chciało współpracować. Jakby nie przyjmowało do wiadomości, że
ma nowego właściciela, że teraz ma bić dla niej. Miała nadzieję,
że się to zmieni.
Minęły dwa tygodnie.
Czuła się o wiele lepiej. Wiedziała, że na razie wszystko idzie
dobrze, że jej organizm się regeneruje.
Lekarze też byli dobrej
myśli. Postanowili przenieść ją z intensywnej terapii na zwykłą
salę, by mogli ją odwiedzić znajomi i rodzina.
Przewijały się tłumy.
Była bardzo lubiana na uczelni i wszyscy chcieli choć na chwilę
przy niej posiedzieć. Niektóre osoby, które ją odwiedzały
przynosiły kwiaty, inne miśki. Pokój był wypełniony po brzegi
prezentami.
-Lenka- Maciek chwycił
jej dłoń- Dzięki Bogu żyjesz. Tak się bałem. Przysięgam, że
jak stąd wyjdziesz będę się tobą opiekował. Nie pozwolę ci się
denerwować. Tylko proszę obudź się już. Chcę ci powiedzieć
bardzo ważną rzecz, ale muszę patrzeć ci wtedy w oczy.
Czuła, że chce jej w
końcu wyznać, że ją kocha, ale nie cieszyło ją to aż tak
bardzo jak przed operacją. Jej serce nie biło już tak szybko, gdy
znajdował się obok. Tłumaczyła to sobie tym, że jest słaba po
operacji, ale w głębi duszy wiedziała, że coś się zmieniło.
Siedział przy niej dość
długo i nie puszczał jej dłoni. Cały czas opowiadał co się
dzieje, że wszyscy się o nią martwią. Cieszyła się, że ma tylu
przyjaciół. Wyczynem nie jest być przy kimś gdy jest dobrze, ale
gdy jest źle. Teraz wiedziała na kogo może liczyć.
Do sali weszli lekarze.
Wyprosili Maćka, a sami zaczęli ją badać. Chcieli wybudzić ją
ze śpiączki i sprawdzić jak się czuje.
Słysząc to uśmiechnęła
się w duchu. Tak bardzo chciała w końcu otworzyć oczy. Móc
podziękować bliskim za to, że są przy niej w tak ciężkiej
chwili, móc podziękować Maćkowi.
Już dawno przestali
traktować się jak przyjaciele. Chcieli czegoś więcej, ale czuła,
że coś się zmieniło. Jej serce się zmieniło i musiało
przyzwyczaić się do niej, do jej uczuć.
On:
Musiał wrócić do
Włoch, ale gdy tylko trafiła się okazja przyjechał znów do
Polski, do Rzeszowa. Wszedł do szpitala i podszedł do pielęgniarki.
-W której sali leży ta
dziewczyna co miała przeszczep serca?- spytał.
Kobieta zaczęła
wklepywać coś w komputer, a potem spojrzała na niego niepewnie.
Bał się, że nic mu nie powie.
-Ile jeszcze osób będzie
ją odwiedzać- pokręciła głową- Sala 102.
-Dziękuję.
Ulżyło mu. Zaczął
szukać odpowiedniego pokoju. Gdy znalazł zrozumiał o co chodziło
pielęgniarce. Stało tam co najmniej dwanaście osób. Większość
miała koło 25 lat. Była kobieta i mężczyzna po 40. Domyślił
się, że to jej rodzice. Podszedł do nich jakiś chłopak.
-Wszystko będzie dobrze.
Lenka jest silna.
-Wiem Maciek, wiem-
szepnęła kobieta- Bardzo ci na niej zależy prawda?- uśmiechnęła
się lekko.
-Tak. Ona … jest
wyjątkowa.
Wtedy z sali wyszedł
lekarz. Spojrzał na całe towarzystwo i odnalazł wzrokiem rodziców
dziewczyny.
-Wybudziła się. Po
badaniach możemy stwierdzić, że jest dobrze. Proszę wchodzić,
ale najwyżej po dwie osoby.
Czekał cierpliwie aż
każdy po kolei wejdzie, posiedzi i wyjdzie. Tłum się przerzedzał.
Gdy w końcu ostatnia osoba opuściła szpital wszedł do jej sali.
No to jest jedyneczka. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Komentujcie czy podoba wam się to opowiadanie.
zaczyna się fajnie :D czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBoże. Oby następny pojawił się jak najszybciej! Świetnie się zapowiada :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com/
zapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne!
I zapraszam do siebie!! http://bartekija.blogspot.com/