Ona:
Patrzyła
na niego i nie mogła zrozumieć co się dzieje. Chciała zostać z
Bartkiem i to bardzo, ale nie mogła. W Rzeszowie był Maciek, jej
chłopak, który nie miał pojęcia, że pojechała do siatkarza.
Kurek
wziął ją za rękę. Próbowała wyrwać dłoń z jego uścisku,
ale jej nie pozwolił. Spojrzała mu w oczy. Widziała, że jest
smutny. Zrobiło jej się go żal. Wolną dłoń położyła mu na
policzku. Przymknął powieki.
-Muszę
jechać- szepnęła.
Wtedy
się ocknął. Gwałtownie otworzył oczy i mocno ją do siebie
przytulił. Nie do końca wiedziała jak ma się zachować.
Z
jednej strony chciała zostać z Bartkiem, w jego ramionach. Z
drugiej strony był Maciek. Czuła się tak, jakby go zdradzała i
było jej z tym bardzo źle. Siatkarz odsunął ją od siebie na
niewielką odległość.
-Proszę.
Zostań.
-Nie
mogę.
-Możesz
i chcesz.
Dość
szybko ją rozgryzł. Była zła na siebie, że ma rację. Wiedziała
już, że nie uda jej się utrzymać związku z Maćkiem. Nie umiała
się zmusić do miłości, do chłopaka, gdy Kurek był obok.
Niespodziewanie w ciągu ostatnich dni zakochała się w Bartku i nie
mogła dłużej temu zaprzeczać. Chciała być fair w stosunku do
chłopaka.
-Muszę
wyjechać- spuściła głowę.
-Lenka
proszę- miał płaczliwy głos.
-Nie
umiem tak. Nie rozumiem co się dzieje. Jeszcze przed przeszczepem
dałabym wszystko, żeby Maciek w końcu się odważył i wyznał mi,
że mnie kocha, bo ja kochałam go do szaleństwa. Chciałam stworzyć
z nim coś cudownego- starała się dobrze dobierać słowa- Nie
rozumiem co się dzieje- powtórzyła.
-Co
czujesz teraz?- spytał zaniepokojony.
-Powiedz
co ty czujesz? Nie mogę ci nic powiedzieć jeśli nie będę
wiedziała jak ty to wszystko widzisz.
-Zakochałem
się w tobie. Może to dziwne. Prawie cię nie znam, a czuje jakbyśmy
rozumieli się bez słów.
-Ja
… - zabrakło jej słów- Ja też się w tobie zakochałam.
Uśmiechnął
się i nachylił, żeby ją pocałować. Gdy poczuła jego wargi na
swoich odpłynęła. Nie obchodziło jej co się dzieje dookoła,
liczył się tylko Bartek. Zarzuciła mu ręce na szyję i
przyciągnęła bliżej.
To
był zupełnie inny pocałunek niż ten wczorajszy. Teraz nie
zamierzała go odpychać. Chciała by był jak najbliżej. Wyczuł to
i posadził ją sobie na kolanach. Błądził rękami po jej plecach.
Każde miejsce, w którym jej dotknął paliło żywym ogniem. W
pewnym momencie zorientowała się do czego to zmierza.
Powoli
odsunęła się od Kurka. Nie była na to gotowa. Nie chciał
zdradzić Maćka choć już i tak czuła się jak zdrajca. Zanim
zwiąże się z Bartkiem musi poukładać wszystkie sprawy z
chłopakiem.
-Zostaniesz?-
upewniał się.
-Tak,
ale nie na długo. Chcę wrócić do Rzeszowa, żeby … załatwić
wszystkie sprawy.
-Ale
potem wrócisz?
-Bartek
mogę cię odwiedzać, ale może życie jest w Rzeszowie.
Wtulił
się w nią i nic więcej nie powiedział.
On:
Cieszył
się, że Lena została z nim. Gdy powiedziała, że się w nim
zakochała poczuł przypływ radości. Czuł, że w końcu wszystko
się ułoży. W końcu będzie pewny, że serce Natalii należy do
niego.
Wiedział
jednak, że nie chodzi mu już tylko o serce. Zakochał się w Lenie.
Nie sądził, że do tego dojdzie, ale zależało mu na niej.
Pomógł
jej się rozpakować, a potem zaproponował jej, żeby pojechała z
nim na trening. Widział, że nie była do tego przekonana, ale w
końcu się zgodziła. Gdy dotarli na halę udała się na trybuny, a
on do szatni.
-Bartek-
Ivan szybko się koło niego znalazł- Co to za dziewczyna, która z
tobą przyszła?
-Moja
dziewczyna- odpowiedział i uśmiechnął się.
-Wiedziałem,
że się zakochałeś.
Pokręcił
tylko głową. Przebrał się i wyszedł na boisko. Podczas ćwiczeń
co chwilę zerkał na Lenę. Z zaciekawieniem przyglądała się
treningowi. Przyglądała się jemu. Starał się grać jak najlepiej
by była z niego dumna.
Musiał
zostać trochę dłużej razem z Zaycewem, żeby poćwiczyć
zagrywkę. Gdy weszli do szatni nikogo już nie było. Czuł na sobie
wzrok atakującego. Nie rozumiał o co może mu chodzić. Spojrzał
na niego.
-Co?
-Nic.
Zastanawiam się tylko gdzie ty znajdujesz takie dziewczyna. Najpierw
Natalia, teraz … Jak ona się nazywa?- spytał.
-Lena-
na wzmiankę o zmarłej narzeczonej spochmurniał.
-Teraz
Lena- Ivan zauważył zmianę w jego zachowaniu- A sorry. Nie
zapomniałeś nadal o Natalce prawda? A jak poznałeś Lenę?
-Powiem
ci prawdę- westchnął- Gdy Natalia zginęła w wypadku byłem
załamany. Pojechałem do Rzeszowa i tam jej matka powiedziała mi,
że jej serce dostała walcząca o życie dziewczyna. Uznałem, że
muszę ją znaleźć, by mieć przy sobie chociaż cząstkę
narzeczonej- starał się wszystko wytłumaczyć.
-Nie
wiem czemu, ale nie podoba mi się ta historia- usiadł obok.
-Tą
dziewczyną jest Lena- szepnął.
-Co!?-
atakujący się poderwał- Bartek powiedz, że to tylko głupi żart.
-Posłuchaj-
zaczął, ale Ivan mu przerwał.
-Zranisz
ją. Naprawdę mocno ją zranisz jak dowie się, że jesteś z nią
tylko ze względu na serce Natalii, a z tego co mówisz dużo
przeszła skoro walczyła o życie.
-Nie
dowie się o tym.
-Dowie.
Takie rzeczy prędzej czy później wychodzą na jaw. Daj jej ułożyć
sobie życie. Zasługuje na miłość i szczęście.
Przez
chwilę stał i nie mógł nic powiedzieć. Dopiero teraz docierało
do niego jak egoistycznie chciał się zachować. Jednak wszystko się
zmieniło. Mógł dać jej miłość i szczęście, bo ją kochał.
-Ivan
nie rozumiesz. Wszystko się zmieniło. Nie planowałem tego, ale
stało się. Zakochałem się w niej.
Zaycew
patrzył na niego niepewnie. Jakby starał się wyczuć czy kłamie.
Chwilę mu się przyglądał, w końcu westchnął.
-Wierzę
ci, ale nadal uważam, że musisz powiedzieć jej prawdę. Że ma
serce Natalii i, że chciałeś na początku być z nią ze względu
na nie.
-Nie
mogę. Jej nie wolno się denerwować. Miała przeszczep serca.
-Lepiej
gdy usłyszy to od niebie niż kogoś obcego.
-Kto
niby miałby jej o tym powiedzieć?- spojrzał na niego wrogo.
-Nie
ode mnie, ale dowie się. Powtórzę się. Takie sprawy prędzej czy
później wychodzą na jaw.
Przebrał
się szybko i poszedł po Lenę na salę. Stała przy boisku i
rozglądała się. Uśmiechnął się lekko. Nie mógł jej tego
powiedzieć. Bał się, że jeśli się dowie to go zostawi.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Pisałam go kilka razy i nadal nie jest taki jaki miał być, ale już to zostawiłam. Proszę komentujcie to bardzo motywuje :)
To prawda, wszystko wychodzi na jaw, nie ważne, jak długo siedziało w cieniu, to i tak kłamstwo zawsze ujrzy światło dzienne.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się kontakty Bartka z Ivanem.
Niech Lena szybko zerwie z Markiem :D
Pozdrawiam, pa.
Przeprasza, tam miało być z Maćkiem. Takie uroki pisania na telefonie, który podsuwa ci wyrazy...
UsuńMyślę, że Bartek powinien powiedzieć prawdę Lenie. im szybciej tym lepiej, kłamstwo ma niestety bardzo krótkie nóżki i jak wyjdzie na jaw to dopiero będzie jazda.
OdpowiedzUsuńPs. świetnie piszesz :)
Pozdrawiam :)
Ja tez jesten za tym, by Bartosz powiedzial cala prawde Lenie. Na klamstwie zwiazku budowac sie nie da. Przynajmniej takiego trwalego, na lata. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny... Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No no ciekawa jestem czy Bartek odważy się powiedzieć Lenie prawdę i mam nadzieje ze to nie popsuje ich relacji..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;*
Rozdział 6 zapraszam :* http://no-one-needs-me.blogspot.com/
UsuńKiedy kolejny? Bo nie mogę się już doczekać normalnie... :D
OdpowiedzUsuń