piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział XVI

On:

          Lena patrzyła wyczekująco na niego, a on nie umiał wykrztusić słowa. Skąd w ogóle wzięło jej się to pytanie? Czy zaczynała coś podejrzewać.
-Kochanie oczywiście, że nie- szybko zaprzeczył- Czemu tak myślisz?
-Nie ważne.
          Dziewczyna zmarszczyła brwi, wstała i udała się do sypialni. Odprowadził ją wzrokiem, a gdy zniknęła za drzwiami złapał telefon i wybrał numer do Nowakowskiego. Ten odebrał po trzecim sygnale.
-Co tak Kurek? Już się stęskniłeś?- usłyszał wesoły głos środkowego.
-Coś ty nagadał Lenie?- spytał bez zbędnych wstępów.
-Nie wiem o czym mówisz.
-Tak? To czemu zapytała mnie przed chwilą czy ją okłamuję?
-O kurde. A miałem nadzieję, że zostawi ten temat w spokoju- westchnął.
-Coś ty jej powiedział?- nie wytrzymywał.
-Spytałem tylko czy kocha cię na tyle mocno, by wybaczyć ci np. kłamstwo- odpowiedział niepewnie Pit.
-Odbiło ci?!- nie wierzył, że środkowy to zrobił.
-Sorry.
-Dobra, nie ważne. Muszę to jakoś naprawić. Cześć.
        Rozłączył się szybko i poszedł do sypialni. Zastał tam dziewczynę pakującą walizki. Zdziwiony podszedł i położył jej ręce na biodrach. Drgnęła i odwróciła się do niego przodem. Musnął delikatnie jej usta.
-Czemu się pakujesz?- spytał.
-Jadę z tobą jutro do Włoch.
        Zupełnie odebrało mu mowę. Otworzył usta ze zdziwienie i wpatrywał się w dziewczynę. Ta uśmiechnęła się do niego i go pocałowała. Gdy oderwali się od siebie wtuliła się w niego, a on objął ją ramionami.
-Nie żartujesz?- spytał.
-Nie.
-A Maciek?
-No właśnie- westchnęła i odsunęła się od niego- Muszę od tego wszystkiego odpocząć. Chyba, że nie chcesz, żebym jechała.
-Jasne, że chcę- od razu powiedział- Pomogę ci się spakować.
              Razem układali jej rzeczy w walizce. Co chwilę uśmiechał się do Leny i zastanawiał jak umilić jej czas we Włoszech. Miał już kilka pomysłów.
-Muszę jutro pojechać jeszcze do Maćka przed wylotem.
-No tak, ale wpuszczą cię do niego tak wcześnie?- nie był pewien.
-Mam nadzieję.
              Lena poszła się wykąpać, a on zajął łazienkę po niej. Cały czas nie mógł uwierzyć, że dziewczyna leci z nim do Włoch. Miał nadzieję, że to nie sen. Opuścił łazienkę i położył się koło Leny na łóżku. Wtuliła się w niego.
-Dobranoc- szepnął i pocałował ją.
-Dobranoc- powiedziała uśmiechnięta.
               Długo nie mógł zasnąć. Patrzył na śpiącą dziewczynę i czuł, że źle zrobił. Miał szansę wyznać jej dziś całą prawdę i nie skorzystał z niej. Wiedział jednak, że ta rozmowa go nie ominie. Prędzej czy później będzie musiał wyznać wszystko Lenie i mieć nadzieję, że uwierzy mu, że naprawdę ją kocha. Uznał, że najlepiej będzie poczekać jeszcze jakiś czas. Musiał być pewny, że dziewczyna z nim zostanie po tym jak się wszystkiego dowie.

Ona:

            Gdy Bartek zaprzeczył, że ją okłamuje poszła do sypialni i przysiadła na łóżku. Nic z tego nie rozumiała. Dlaczego Nowakowski zadawał jej tyle pytań? Czy aż tak martwił się o przyjaciela, czy miał powód? Nie umiała tego pojąć.
          W jednej chwili zdecydowała, że wyjedzie z Kurkiem do Włoch. Potrzebowała odpocząć, przemyśleć wiele spraw. Zaczęła pakować walizkę, a potem pomógł jej w tym przyjmujący. Zasnęła wtulona w niego.
              Następnego dnia wstała bardzo wcześnie. Ubrała się, zjadła śniadanie i pojechała do szpitala. Bartek miał ją później z niego odebrać i udać się prosto na lotnisko. Na szczęście pielęgniarka wpuściła ją do Maćka.
                 Chłopak spał spokojnie. Usiadła obok jego łóżka i położyła rękę na jego dłoni. Poruszył nią i po chwili otworzył oczy. Uśmiechnął się na jej widok.
-Lenka- szepnął.
-Cześć Maciuś.
-Jesteś dziś bardzo wcześnie- spojrzał na zegarek- Coś się stało?
-Wyjeżdżam do Włoch- nie miała czasu, żeby bawić się w podchody- Muszę odpocząć, zebrać myśli. Mam nadzieję, że rozumiesz. To wszystko jest dla mnie ciężkie.
-Rozumiem. Nie wolno ci się denerwować, a przez mój wypadek pewnie nic innego nie robiłaś. Jedź i odpocznij.
-Dziękuję- wstała i ucałowała jego policzek- Muszę iść. Mam samolot.
-Jasne.
              Pożegnali się, a potem opuściła salę. Przed szpitalem czekał już na nią Bartek. Nic nie mówiąc wsiedli do auta i pojechali na lotnisko. Kurek co chwilę na nią zerkał, ale nie chciała mu opowiadać rozmowy z Maćkiem.
                Podczas całej podróży żadne z nich nie poruszyło tematu Kalandyka. Była wdzięczna Bartkowi, że nie wypytuje jej o niego. Gdy przekroczyła próg mieszkania przyjmującego uśmiechnęła się. W końcu mogła się odprężyć i na chwilę zapomnieć o problemach.
-To na dobry początek wieczorek wychodzimy- powiedział Kurek.
-Gdzie?- spytała ciekawa.
-To niespodzianka- uśmiechnął się i pocałował ją.
              Pokręciła tylko głową, ale nie dopytywała, bo uwielbiała niespodzianki. Rozpakowała walizki, a potem zaczęła szukać wśród rzeczy odpowiedniej na wieczór. Wybrała zwiewną sukienkę i odłożyła ją na bok.
-Ślicznie będziesz w niej wyglądała- Kurek podszedł i położył jej ręce na biodrach- A teraz wybacz, ale muszę jechać wszystko załatwić. Pa- pocałował ją i szybko wyszedł.
             Zastanawiała się co takiego wymyślił. Czas wolno jej płynął. Oglądała telewizję, sprawdziła internet, a przyjmujący nadal nie wracał. W końcu zaczęła się szykować. Zrobiła delikatny makijaż, zakręciła włosy i przebrała się. Wtedy usłyszała otwieranie drzwi.
-Wiedziałem, że będziesz pięknie wyglądała- uśmiechnął się Bartek- Chodź.
              Wzięła go za rękę i razem opuścili mieszkanie. Kurek prowadził, a ona starała się domyślić gdzie jadą. Gdy zatrzymał się i otworzył jej drzwi podał jej chustkę. Spojrzała na niego zdziwiona.
-Jak niespodzianka to niespodzianka- powiedział i sam zawiązał jej chustkę na oczach.
-Tylko nie pozwól mi upaść- zastrzegła.
-Nie martw się. Ze mną nic ci się nie stanie.
              Wziął ją za rękę i prowadził. Szła dość niepewnie, bo bała się, że o coś się potknie, ale na szczęście niepotrzebnie. W pewnym momencie Kurek puścił jej dłoń, a ona momentalnie stanęła. Poczuła ręce na ramionach.
-Kochanie chciałem, żebyś wiedziała jaka jesteś dla mnie ważne- szepnął jej na ucho.
                     Poczuła, że przyjmujący rozwiązał chustkę zasłaniającą jej oczy. Otworzyła je i aż zaparło jej dech w piersiach.

Pod ostatnim postem były tylko 2 komentarze i zastanawiam się czy nie zrobić przerwy w prowadzeniu tego bloga, żeby zastanowić się jak was zaciekawić i zachęcić do komentowania. To naprawdę motywuję, proszę komentujcie.

9 komentarzy:

  1. Pisz dalej ja czytam ale nie zawsze komentuję. Świetny rozdział Bartek powinien powiedzieć jej prawdę bo potem może być za późno

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chce juz następny, bo nie moge sie doczekac tej sytuacji. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinien był jej powiedzieć.... To jest wobec niej bardzo nie fair...

    OdpowiedzUsuń
  4. Na zadna przerwe nie wyrazam zgody ;D
    Kurek kretynie, dlaczego jej nie powiedziles -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. co ten Kurek znowu wymyślił?? powinien jej powiedzieć prawedę....
    świetny rozdział, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ech juz mialam nadzieje na awanturke jak jej powie prawde :D

    OdpowiedzUsuń
  7. im głębiej w las tym gorzej...
    Kurek kombinuje jak koń pod górę i może się okazać, że na końcu, jak wszystko wyjdzie na jaw, to zostanie sam. Nie jest fajnie budować coś na kłamstwie :(
    Ale rozdział bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że Bartek wszystko szybko wyzna Lenie bo im dłużej tym gorzej... Rozdział super. Nika :)

    OdpowiedzUsuń