sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział XV

Ona:

         W mieszkaniu odkąd wróciła leżała na kanapie wtulona w Bartka. Przyjmujący nic nie mówił tylko gładził ją po ramieniu. Wtedy usłyszała dzwonek do drzwi. Spojrzała zdziwiona na Kurka. Ten pocałował ją w czoło i poszedł otworzyć.
-Cześć, fajnie że jesteś- usłyszała głos chłopaka i wstała- Chodź, chcę ci przedstawić kogoś dla mnie bardzo ważnego.
         Do pokoju wszedł wysoki mężczyzna. Skądś go kojarzyła, ale nie mogła sobie przypomnieć skąd. Uśmiechał się do niej przyjaźnie.
-Kochanie- zwrócił się do niej Bartek- Poznaj to mój przyjaciel Piotrek, Piotrek to moja dziewczyna, Lena.
-Piotr Nowakowski- podał jej rękę.
-Lena Wójcik- uścisnęła mu dłoń.
           Przypomniała już sobie skąd znała chłopaka. Grał z Kurkiem w reprezentacji Polski. Usiedli razem na kanapie. Przyjmujący zaoferował się, że pójdzie po coś do picia, a ona została sama z nowo poznanym siatkarzem.
-Tworzycie ładną parę- powiedział uśmiechnięty środkowy.
-Dziękuję.
-Jesteś z nim szczęśliwa?- spytał.
-Tak.
-Kochasz go?- nie ustawał w pytaniach.
-Tak.
-A jak mocno?
-A co to za przesłuchanie?- spojrzała na niego.
-Nie wiem- odwrócił wzrok i zarumienił się słodko- Ale odpowiedz.
-Bardzo mocno.
-Wystarczająco by wybaczyć np. kłamstwo?- spojrzał na nią ciekaw odpowiedzi, a ona zmarszczyła czoło.
-Bartek mnie okłamuje?- spytała zanim pomyślała.
-Nie- zaprzeczył zbyt szybko- Jasne, że nie.
          Patrzyła podejrzliwie na Nowakowskiego. Ten chyba zdał sobie sprawę, że za dużo powiedział, bo do powrotu Kurka z napojami nie odezwał się ani słowem. Wpatrywał się w czubki swoich butów. Miał minę jakby intensywnie się nad czymś zastanawiał.
-Jest sok, cola i woda. Co chcesz?- spytał przyjmujący przyjaciela.
-Woda wystarczy- odpowiedział niemrawo.
-A dla ciebie kochanie?- zwrócił się do niej.
-Sok.
        Siedzieli razem, ale atmosfera nie była dogodna. Ani ona, ani Piotrek nie byli rozmowni. Bartek przyglądał się im mocno zdziwiony.
-Powiecie mi co się stało gdy mnie nie było?- spytał.
-Nic- odpowiedzieli równo.
           Kurek pokręcił głową. Po chwili Pit uznał, że będzie się już zbierał. Podeszła z chłopakiem, żeby go odprowadzić do drzwi.
-Lenka- zaczął Bartek- Wiesz, że jutro muszę wrócić do Włoch?
-Wiem- westchnęła.
-Poprosiłem Pita, żeby tu przyszedł, bo chciałem ci go przedstawić- nie rozumiała do czego zmierza- Piotrek obiecał mi, że gdy wyjadę pomoże ci jak będzie mógł.
-Bartek to niepotrzebne- zaczęła, ale przerwał jej.
-Potrzebne. Nie chcę zostawiać cię samej- podszedł do niej, objął ją i musnął lekko jej usta swoimi- Kocham cię.
-Ja też cię kocham- szepnęła.
-A ja rzygam tęczą- Nowakowski patrzył na nich i udawał obrażonego- Zbieram się, bo zaraz posuniecie się dalej, a ja nie chcę na to patrzeć. Cześć.
-A kiedyś to był Cichy Pit- westchnął Bartek- Ale podoba mi się jego tok myślenia- uśmiechnął się do niej.

On:

           Wpił się w jej usta i wplótł dłoń w jej włosy. Oparł ją o ścianę i zaczął całować po szyi. Zastanawiał się czy tym razem Lenka też to przerwie. Ta jednak zarzuciła mu ręce na szyję i oplotła nogami w biodrach.
-Zapomniałem klucz … -do mieszkania wparował, bez pukania Piotrek- O przepraszam. Chyba przeszkodziłem w przedłużaniu gatunku- zasłonił sobie oczy, wszedł do salonu, a po chwili wrócił z kluczami- Nie podglądam, kontynuujcie.
          Gdy Pit opuścił mieszkanie wybuchnęli śmiechem. Od dawna nie słyszał jej śmiechu. Przytulił ją mocno do siebie.
-To na czym skończyliśmy?- przybliżył swoje usta do jej ust.
-Eee … nie pamiętam.
-Ale ja tak. Właśnie chciałem cię zanieść do sypialni- położył jej dłoń na policzku.
-Jeszcze nigdy tak się nie zachowywałam- zaczerwieniła się.
-Nigdy?- zdziwił się.
-To znaczy … nigdy nie straciłam panowanie nad sobą tak jak teraz. Przez ciebie się nie poznaję. Przestałam myśleć, liczyłeś się tylko ty.
-Miło mi to słyszeć- pocałował ją delikatnie.
         Dziewczyna odsunęła go od siebie po chwili. Wziął ją za rękę i zaprowadził do sypialni. Usiadł na łóżku i posadził ją sobie na kolanach.
-Nie chcę cię zostawiać.
-O której masz jutro samolot?- spytała.
-O ósmej- westchnął.
-To musisz się spakować. Pomogę ci.
            Wspólnymi siłami pakowali jego walizkę. Cały czas myślał o tym, że musi zostawić dziewczynę i nie wie kiedy następnym razem ją zobaczy. Ciężko mu z tym było, ale domyślał się, że jej jeszcze bardziej z powodu Maćka.
-To chyba już wszystko- powiedziała w pewnym momencie.
-Chyba tak.
-Oglądamy coś?- zaproponowała.
-Jasne.
            Usiedli razem w salonie. Dziewczyna leżała mu na kolanach, a on gładził ją po włosach. W telewizji leciał akurat film „Nie kłam kochanie”. Opowiadał o mężczyźnie, który okłamuję dziewczynę, że jego ciocia jest chora by ta pojechała z nim się z nią spotkać jako jego narzeczona. Ma nadzieję, że dzięki temu ciocia przepisze mu spadek.
           Nie wiedział czemu, ale nie łatwo było mu to oglądać. Zdawał sobie powoli sprawę z tego co sam robi Lenie. Gdyby nie serce Natalii nigdy by nawet nie próbował jej poznać. Musiał jej to wszystko wyjaśnić, ale nie teraz. Wolał, żeby najpierw rozwiązała się cała sytuacja z Maćkiem. Wtedy wyzna całą prawdę dziewczynie.
-Bartek?- z zamyślenia wyrwał go głos Leny.
-Tak?
-Mam do ciebie pytanie- usiadła.
-Jakie?- zaciekawiła go.
-Czy ty mnie okłamujesz?- tym zupełnie go zaskoczyła.

Mam nadzieję, że podoba wam się nowy rozdział, bo nie byłam pewna czy jest taki jaki miał być, ale uznałam, że go dodam. Komentujcie to bardzo motywuje :)

2 komentarze:

  1. Podoba się podoba ;) świetnie piszesz obie historię (mam na myśli drugi blog). Coś cZuje że teraz to wszystko się jeszcze bardziej skomplikuje. Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. mówiłam Ci że to nie okłamywanie, tylko nie mówienie całej prawdy! Pięknie jest <3

    OdpowiedzUsuń