Ona:
W
mieszkaniu odkąd wróciła leżała na kanapie wtulona w Bartka.
Przyjmujący nic nie mówił tylko gładził ją po ramieniu. Wtedy
usłyszała dzwonek do drzwi. Spojrzała zdziwiona na Kurka. Ten
pocałował ją w czoło i poszedł otworzyć.
-Cześć,
fajnie że jesteś- usłyszała głos chłopaka i wstała- Chodź,
chcę ci przedstawić kogoś dla mnie bardzo ważnego.
Do
pokoju wszedł wysoki mężczyzna. Skądś go kojarzyła, ale nie
mogła sobie przypomnieć skąd. Uśmiechał się do niej przyjaźnie.
-Kochanie-
zwrócił się do niej Bartek- Poznaj to mój przyjaciel Piotrek,
Piotrek to moja dziewczyna, Lena.
-Piotr
Nowakowski- podał jej rękę.
-Lena
Wójcik- uścisnęła mu dłoń.
Przypomniała
już sobie skąd znała chłopaka. Grał z Kurkiem w reprezentacji
Polski. Usiedli razem na kanapie. Przyjmujący zaoferował się, że
pójdzie po coś do picia, a ona została sama z nowo poznanym
siatkarzem.
-Tworzycie
ładną parę- powiedział uśmiechnięty środkowy.
-Dziękuję.
-Jesteś
z nim szczęśliwa?- spytał.
-Tak.
-Kochasz
go?- nie ustawał w pytaniach.
-Tak.
-A
jak mocno?
-A
co to za przesłuchanie?- spojrzała na niego.
-Nie
wiem- odwrócił wzrok i zarumienił się słodko- Ale odpowiedz.
-Bardzo
mocno.
-Wystarczająco
by wybaczyć np. kłamstwo?- spojrzał na nią ciekaw odpowiedzi, a
ona zmarszczyła czoło.
-Bartek
mnie okłamuje?- spytała zanim pomyślała.
-Nie-
zaprzeczył zbyt szybko- Jasne, że nie.
Patrzyła
podejrzliwie na Nowakowskiego. Ten chyba zdał sobie sprawę, że za
dużo powiedział, bo do powrotu Kurka z napojami nie odezwał się
ani słowem. Wpatrywał się w czubki swoich butów. Miał minę
jakby intensywnie się nad czymś zastanawiał.
-Jest
sok, cola i woda. Co chcesz?- spytał przyjmujący przyjaciela.
-Woda
wystarczy- odpowiedział niemrawo.
-A
dla ciebie kochanie?- zwrócił się do niej.
-Sok.
Siedzieli
razem, ale atmosfera nie była dogodna. Ani ona, ani Piotrek nie byli
rozmowni. Bartek przyglądał się im mocno zdziwiony.
-Powiecie
mi co się stało gdy mnie nie było?- spytał.
-Nic-
odpowiedzieli równo.
Kurek
pokręcił głową. Po chwili Pit uznał, że będzie się już
zbierał. Podeszła z chłopakiem, żeby go odprowadzić do drzwi.
-Lenka-
zaczął Bartek- Wiesz, że jutro muszę wrócić do Włoch?
-Wiem-
westchnęła.
-Poprosiłem
Pita, żeby tu przyszedł, bo chciałem ci go przedstawić- nie
rozumiała do czego zmierza- Piotrek obiecał mi, że gdy wyjadę
pomoże ci jak będzie mógł.
-Bartek
to niepotrzebne- zaczęła, ale przerwał jej.
-Potrzebne.
Nie chcę zostawiać cię samej- podszedł do niej, objął ją i
musnął lekko jej usta swoimi- Kocham cię.
-Ja
też cię kocham- szepnęła.
-A
ja rzygam tęczą- Nowakowski patrzył na nich i udawał obrażonego-
Zbieram się, bo zaraz posuniecie się dalej, a ja nie chcę na to
patrzeć. Cześć.
-A
kiedyś to był Cichy Pit- westchnął Bartek- Ale podoba mi się
jego tok myślenia- uśmiechnął się do niej.
On:
Wpił
się w jej usta i wplótł dłoń w jej włosy. Oparł ją o ścianę
i zaczął całować po szyi. Zastanawiał się czy tym razem Lenka
też to przerwie. Ta jednak zarzuciła mu ręce na szyję i oplotła
nogami w biodrach.
-Zapomniałem
klucz … -do mieszkania wparował, bez pukania Piotrek- O
przepraszam. Chyba przeszkodziłem w przedłużaniu gatunku- zasłonił
sobie oczy, wszedł do salonu, a po chwili wrócił z kluczami- Nie
podglądam, kontynuujcie.
Gdy
Pit opuścił mieszkanie wybuchnęli śmiechem. Od dawna nie słyszał
jej śmiechu. Przytulił ją mocno do siebie.
-To
na czym skończyliśmy?- przybliżył swoje usta do jej ust.
-Eee
… nie pamiętam.
-Ale
ja tak. Właśnie chciałem cię zanieść do sypialni- położył
jej dłoń na policzku.
-Jeszcze
nigdy tak się nie zachowywałam- zaczerwieniła się.
-Nigdy?-
zdziwił się.
-To
znaczy … nigdy nie straciłam panowanie nad sobą tak jak teraz.
Przez ciebie się nie poznaję. Przestałam myśleć, liczyłeś się
tylko ty.
-Miło
mi to słyszeć- pocałował ją delikatnie.
Dziewczyna
odsunęła go od siebie po chwili. Wziął ją za rękę i
zaprowadził do sypialni. Usiadł na łóżku i posadził ją sobie
na kolanach.
-Nie
chcę cię zostawiać.
-O
której masz jutro samolot?- spytała.
-O
ósmej- westchnął.
-To
musisz się spakować. Pomogę ci.
Wspólnymi
siłami pakowali jego walizkę. Cały czas myślał o tym, że musi
zostawić dziewczynę i nie wie kiedy następnym razem ją zobaczy.
Ciężko mu z tym było, ale domyślał się, że jej jeszcze
bardziej z powodu Maćka.
-To
chyba już wszystko- powiedziała w pewnym momencie.
-Chyba
tak.
-Oglądamy
coś?- zaproponowała.
-Jasne.
Usiedli
razem w salonie. Dziewczyna leżała mu na kolanach, a on gładził
ją po włosach. W telewizji leciał akurat film „Nie kłam
kochanie”. Opowiadał o mężczyźnie, który okłamuję
dziewczynę, że jego ciocia jest chora by ta pojechała z nim się z
nią spotkać jako jego narzeczona. Ma nadzieję, że dzięki temu
ciocia przepisze mu spadek.
Nie
wiedział czemu, ale nie łatwo było mu to oglądać. Zdawał sobie
powoli sprawę z tego co sam robi Lenie. Gdyby nie serce Natalii
nigdy by nawet nie próbował jej poznać. Musiał jej to wszystko
wyjaśnić, ale nie teraz. Wolał, żeby najpierw rozwiązała się
cała sytuacja z Maćkiem. Wtedy wyzna całą prawdę dziewczynie.
-Bartek?-
z zamyślenia wyrwał go głos Leny.
-Tak?
-Mam
do ciebie pytanie- usiadła.
-Jakie?-
zaciekawiła go.
-Czy
ty mnie okłamujesz?- tym zupełnie go zaskoczyła.
Mam nadzieję, że podoba wam się nowy rozdział, bo nie byłam pewna czy jest taki jaki miał być, ale uznałam, że go dodam. Komentujcie to bardzo motywuje :)
Podoba się podoba ;) świetnie piszesz obie historię (mam na myśli drugi blog). Coś cZuje że teraz to wszystko się jeszcze bardziej skomplikuje. Do następnego ;*
OdpowiedzUsuńmówiłam Ci że to nie okłamywanie, tylko nie mówienie całej prawdy! Pięknie jest <3
OdpowiedzUsuń