poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział IX

Ona:

        Rano wstała dość późno. Szybko się ubrała i weszła do kuchni gdzie zastała Maćka robiącego naleśniki.
-O już wstałaś- zauważył ją- Siadaj. Właśnie podaję śniadanie.
-Nie musiałeś.
-Daj spokój. To nic takiego.
          Usiadła przy stole z chłopakiem i w miłej atmosferze zjedli przygotowanie przez niego jedzenie. Czuła, że naprawdę Maciek nadal jest jej przyjacielem, że nie ma jej za złe, że z nim zerwała. Położyła dłoń na jego dłoni.
-Dziękuję, że jesteś nadal moim przyjacielem. Nie zdziwiłabym się gdybyś po tym wszystkim nie chciał mnie widzieć.
-Oj Lenka- wziął swoją dłoń, a ona zmarszczyłam brwi- Nie umiałbym cię znienawidzić, bo za bardzo cię kocham. Jakbyś kiedyś zmieniła zdanie to wiedz, że zawsze będę na ciebie czekał, ale jeśli wiesz, że nie wrócimy do siebie proszę nie rób czegoś takiego.
-Czego?- nie rozumiała.
-Nie kładź swojej dłoni na mojej, nie nie dawaj mi żadnych znaków. To dla mnie bardzo trudne. Muszę się zbierać- westchnął.
      Odprowadziła go do drzwi, a na pożegnanie pocałowała go w policzek. Wróciła do kuchni i zastanawiała się nad jego słowami.
          Miał rację. Nie może być aż tak blisko niego skoro jest z Bartkiem. Musiała się powstrzymać, ale było to trudne. Tak długo byli sobie bliscy, że przyzwyczaiła się, że jest wobec niego czuła, że zawsze może się do niego przytulić, usiąść na kolanach. Teraz wiele się zmieni i nie wiedziała czy od razu da radę się do tego przyzwyczaić. Musiała jednak spróbować, bo nie chciała ranić Maćka.
          Wtedy usłyszała dźwięk telefonu. Spojrzała na wyświetlacz i uśmiechnęła się. Dzwonił Kurek. Szybko odebrała.
-Cześć Bartuś.
-Cześć Lenka. Co robisz?
-W sumie nic. Maciek właśnie wyszedł.
-W końcu.
-Ej!
-Przepraszam po prostu nie mogłem się doczekać aż wyjdzie od ciebie. Nie chcę, żeby nocował u ciebie jakiś inny facet prócz mnie.
-No dobra- westchnęła- Po co dzwonisz?
-Chcę cię zobaczyć.
-Ja ciebie też.
-To przyjedź do mnie i zostań we Włoszech- zaproponował.
-Bartek- westchnęła. Nie wiedziała jak ma mu wytłumaczyć, że nie może- Znamy się krótko, zresztą mam tu swoje życie. Nie mogę tak nagle rzucić wszystkiego i wyjechać. Zrozum. Bardzo chciałabym być przy tobie, ale po prostu nie mogę.
       Po drugiej stronie na chwilę zapadła cisza. Domyślała się, że przyjmujący stara się znaleźć jakieś argumenty, ale nie sądziła by udało mu się ją przekonać do zmiany zdania. W końcu odezwał się.
-Lena obiecuję ci, że po tym sezonie odejdę z klubu i wrócę do Polski, ale proszę przyjedź do mnie na te kilka miesięcy.
-Przecież masz kontrakt na kolejny sezon- zauważyła.
-Z możliwością rozwiązana go jeśli odejdę za granicę. Proszę cię zgódź się- miał błagalny głos- Kochanie.
        Zagryzła wargę. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Bardzo chciała się zgodzić. Przecież do końca sezonu nie zostało dużo czasu. Chyba mogła wyjechać. Ale co z jej wizytami u lekarza? Musiała chodzić na kontrole.
-Mam wizyty u lekarza.
-Co miesiąc- zauważył- Będziesz na nie wracać do Polski, a potem znów lecieć do Włoch. Za wszystkie przeloty zapłacę.
-No dobrze.
-Cudownie!- ucieszył się.
-Muszę kończyć. Jutro rano mam wizytę u lekarza.
-Kocham cię- powiedział jeszcze.
-Ja ciebie też- rozłączyła się.

On:

       Teraz kiedy wiedział, że Lenka się do niego przeniesie mógł trochę odetchnąć. Już nie mógł się doczekać aż dziewczyna z nim zamieszka. Chciał mieć ją przy sobie cały czas. Zasypiać i budzić się w jej obecności.
           Poszedł w dobrym humorze na treningi. Na hali był na razie tylko Ivan. Usiadł i zaczął się przebierać. Atakujący dość szybko zauważył jego dobry nastrój i usiadł obok. Chwilę przyglądał mu się bez słowa.
-Powiesz w końcu co się stało?- spytał.
-No nie wiem, nie wiem- uśmiechnął się.
-Kurek nie pierdziel tylko gadaj.
-No dobra. Rozmawiałem wczoraj z Leną i przekonałem ją, żeby przeniosła się do mnie, do Włoch. Będę miał ją przy sobie.
-To świetnie. Czyli powiedziałeś jej już wszystko?- dopytywał.
-No właśnie nie- powiedział niepewnie.
-Kurde Bartek. Musisz to zrobić zanim dowie się od kogoś innego. Wtedy może być już za późno, żeby ratować wasz związek.
-Przestań. Kiedyś jej powiem, ale na pewno nie teraz. Zostawi mnie jeśli się dowie, a nie mogę do tego dopuścić.
-Skąd wiesz, że cię zostawi? Jeśli dowie się od ciebie i wytłumaczysz jej wszystko to zrozumie.
-Nie mogę tego zrobić. Zrozum.
           Wyszedł na salę i wziął piłkę. Czy Ivan nie mógł w końcu przestać go do tego nakłaniać? Zrobi to jak będzie pewien, że Lenka zostanie z nim. Teram musiał rywalizować o nią z Maćkiem. Nie mógł popełnić żadnych błędów.
         Trening dość szybko mu minął. Na szczęście dziś większość czasu spędzili na grze. Przebrał się szybko i wyszedł z szatni. Niestety dogonił go atakujący. Nie miał ochoty znów słuchać jego pouczeń.
-Bartek!
-Co?- odwrócił się- Jeśli masz zamiar znów dawać mi dobre rady to daruj sobie.
-Akurat chciałem zaprosić cię do siebie razem z Leną jak tylko przyjedzie.
-A to sorry. Przyjdziemy.
         Pożegnał się z kolegą i wrócił do mieszkania. Pod blokiem stała matka Natalii. Jeszcze ona musiała psuć mu humor. Nie miał pojęcia czego w ogóle do niego przyjeżdża. Przecież nie mają już ze sobą nic wspólnego.
-Chcę ją poznać- powiedziała bez przywitania.
-Kogo?
-Tą dziewczynę, która ma serce Natalii.
-Nie ma mowy- spróbował ją wyminąć.
-Albo ty mi ją przedstawisz, albo sama do niej dotrę- zagroziła.
-Okej- westchnął- Przedstawię ci ją jak tylko przyjedzie, ale nie może wiedzieć kim jesteś. Poznasz ją i odejdziesz.

No i dziesiątka już :) Trochę mi zeszło pisanie tego, bo cały czas mi się coś nie podobało. Nadal nie jestem do końca zadowolona, ale mam nadzieję, że wam się podoba. Komentujcie to bardzo motywuje ;)

7 komentarzy:

  1. Oj ta matka Natalii... Czyżby szykowała się grubsza afera?
    W końcu jednak Lena musi się dowiedzieć prawdy.
    Ivan - Pan dobra rada :)
    Fajnie, fajnie.
    Czekam na następny :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeny, czy ta kobieta nie moze dac sobie spokoju? Znajac zycie to powie wszystko Lenie albo cos innego jej odwali..
    Czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :D czekam na następny :D
    zapraszam do siebie :D http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ta matka jest denerwująca, a Bartek uparty... eh, mam nadzieję, że Lena się o niczym od niej nie dowie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. myślę, że Bartek powinien zaryzykować i powiedzieć Lenie prawdę. Lepiej żeby dowiedziała się od niego, aniżeli od matki Natalii. Tak czy owak będzie to dla niej szok.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny...czekam na kolejny :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. hej. właśnie zaczęłam pisać opowiadanie,mam nadzieję ,że wpadniesz i co się podoba , http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń