Ona:
Stała
przy boisku i rozglądała się po całej hali, bo nie miała co ze
sobą zrobić. Nagle poczuła ręce na biodrach. Przymknęła powieki
i uśmiechnęła się lekko.
-Wracamy
do mieszkania?- spytał siatkarz.
-Jasne.
Wziął
ją za rękę i poszli na parking. Otworzył jej drzwi, a potem zajął
miejsce kierowcy. Patrzyła za okno i starała się zapamiętać
każdy szczegół. Wiedziała, że długo tu nie zabawi, a bardzo
podobały jej się Włochy.
-O
czym myślisz?- usłyszała głos Kurka.
-Pięknie
tu- szepnęła- Jeszcze nigdy nie byłam we Włoszech i teraz widzę
co straciłam. Staram się chwytać chwilę, bo wiem, że niedługo
stąd wyjadę.
-Chciałbym,
żebyś została ze mną- posmutniał.
-Nie
mogę, nie teraz. Muszę wrócić do Polski, żeby porozmawiać z
Maćkiem i pójść do lekarza na wizytę kontrolną.
-Chciałbym
być wtedy przy tobie.
-Musisz
zostać z drużyną.
Gdy
w końcu dotarli do domu pierwsze co zrobiła to poszła do pokoju
poszukać komórki. Zapomniała jej wziąć ze sobą na halę. Miałam
kilka nieodebranych połączeń od Maćka i wiadomość z prośbą,
żeby zadzwoniła. Długo nie mogła zebrać się na odwagę, żeby
to zrobić. W końcu nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Lenka?-
chłopak dość szybko odebrał.
-Cześć
Maciuś.
-Wiesz
jak się bałem? Czemu nie odbierałaś? Bałem się, że coś ci się
stało- wiedziała, że się o nią troszczy.
-Zapomniałam
wziąć telefonu.
-No
nic. Jak Włochy? Wypoczywasz? Jak się czujesz?- zaczął zasypywać
ją pytaniami.
-Tu
jest cudownie. Wszędzie są piękne widoki. Tak wypoczywam, a
przynajmniej staram się. Czuję się bardzo dobrze.
-Tęsknię
za tobą.
-Ja
za tobą też.
Porozmawiali
jeszcze chwilę. Gdy odłożyła komórkę nie była pewna czy da
radę z nim zerwać jak wróci do Rzeszowa. Był dla niej taki dobry
czuły. Nie zasługiwał na to wszystko co miało go spotkać z jej
strony.
-Lenka-
do pokoju wszedł Bartek- Co się dzieje?
-Rozmawiałam
z Maćkiem. Nie chcę go skrzywdzić. Jemu naprawdę na mnie zależy.
-Mi
też na tobie zależy- widziała, że nie wie co robić.
-Mi
na tobie też. Po prostu wiem, że go zranię kończąc ten związek
zanim na dobre się zaczął. Nie chce, żeby cierpiał.
-Lena-
przytulił ją- Chciałbym ci tego oszczędzić, ale nie mogę. Chcę
być z tobą tak naprawdę, a to niemożliwe póki ty i Maciek
jesteście razem.
-Wiem.
Też chcę być z tobą.
Odsunęła
się od niego i złączyła ich wargi w pocałunku. Wsunął jej dłoń
we włosy i przyciągnął bliżej do siebie. Nie odrywając od niego
ust usiadła mu na kolanach. Gładził ją po plecach, a ona jego po
ramionach. W pewnym momencie poczuła jego rękę pod bluzką i
odsunęła się od niego. Nie była jeszcze na to gotowa.
-Przepraszam-
szepnęła.
-Nie
musisz. Rozumiem, że jeszcze nie jesteś gotowa- przytulił ją do
piersi.
-Dziękuję
ci- wtuliła się w niego.
On:
Rozumiał,
że Lena nie jest jeszcze gotowa, żeby być z nim w pełni, ale nie
mógł już się doczekać aż zostawi Maćka. Chciał by zamieszkała
z nim we Włoszech, ale wiedział, że nie będzie łatwo jej do tego
przekonać.
Wieczorem
siedzieli razem i oglądali jakąś komedię. Leżała mu na
kolanach, a on głaskał ją po włosach. Dość szybko zasnęła.
Wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju gościnnego. Chciał
położyć się na chwilę obok, ale nawet się nie zorientował jak
zasnął.
Rano
gdy się obudził trzymał Lenę w ramionach. Uśmiechnął się,
pocałował ją w czoło i poszedł zrobić śniadanie. W pewnym
momencie do kuchni weszła zaspana dziewczyna.
-Jak
się spało?- spytał.
-Dobrze,
bo z tobą- uśmiechnęła się.
-Ale
skąd wiesz?- zdziwił się.
-Obudziłam
się w nocy. Dziękuję, że mnie zaniosłeś do pokoju- podeszła i
złożyła na jego ustach delikatny pocałunek- Co na śniadanie?
-Jajecznica.
Zjedli
razem. Cieszył się jej towarzystwem póki mógł. Wiedział, że
niedługo Lena wróci do Polski, do Rzeszowa.
Przez
cały czas pobytu dziewczyny we Włoszech nie odstępował jej na
krok. Zabierał ją na kolacje, plażę, zwiedzanie.
Raz
poszli na zakupy. Mierzyła wiele rzeczy i mu się pokazywała. We
wszystkim wyglądała pięknie. Chciała większość rzeczy odłożyć,
bo nie było jej na nie stać, ale on zabrał ciuchy i poszedł do
kasy. Sprzeciwiała się strasznie. Nie chciała, żeby za nią
płacić, ale i tak to zrobił. Potem już nie byli na zakupach.
Chodziła
na wszystkie jego treningi, żeby nie siedzieć w domu. Ivan za
każdym razem pytał go czy powiedział już wszystko Lenie. Jednak
nie mógł tego zrobić. Bał się, że go zostawi jak się dowie.
Niestety
nastał dzień powrotu dziewczyny do Polski. Pomógł jej się
spakować chociaż nie chciał żeby wyjeżdżała. Zniósł walizkę
do samochodu i odwiózł Lenę na lotnisko. Przytulił ją mocno do
siebie.
-Zadzwoń
jak tylko dotrzesz na miejsce- poprosił.
-Obiecuję.
-I
jak zostawisz Maćka.
Zmarszczyła
brwi. Wiedział, że jest to dla niej trudne i chciał być z nią w
tym momencie, ale trener nie zgodził się dać mu kilku dni wolnego.
-Kocham
cię- szepnął, a potem pocałował ją.
-Ja
ciebie też- uśmiechnęła się.
Jeszcze
chwilę się żegnali. W końcu zaczęła się odprawa, więc Lena
ostatni raz go pocałowała i poszła. Poczekał aż samolot odleci.
Westchnął i wrócił do mieszkania. Spakował się na trening, a po
chwili był już na hali.
Trener
dał całej drużynie w kość, bo niedługo mieli grać bardzo ważny
mecz. Zmęczony wszedł do szatni i usiadł obok Ivana. Ten spojrzał
tylko na niego.
-Już
wyjechała- to nie było pytanie.
-Tak.
-Powiedziałeś
jej?- spytał.
-Nie.
Pokręcił
tylko głową i zaczął się przebierać. Zrobił to sama. Na
parkingu wrzucił torbę do bagażnika i już miał wracać do
mieszkania gdy zobaczył kogoś kogo w ostateczności by się tu
spodziewał.
-Co
pani tu robi?- spytał mamy Natalii.
-To
nie jest ważne. Kim jest ta dziewczyna, z którą cię widziałam na
lotnisku? Tak szybko pocieszyłeś się po mojej córce? Czy ty ją w
ogóle kochałeś?
Jest i ósmy rozdział. Akcja będzie nabierała tempa niedługo. Proszę komentujcie to bardzo motywuje ;)